czwartek, 21 marca 2013

Zamiast karnego jeżyka

Tekst w całości pożyczony z http://www.edziecko.pl/male_dziecko/1,79340,10285295,Zamiast__karnego_jezyka_.html?as=2
To bardzo modny sposób radzenia sobie z trudnymi zachowaniami u małych dzieci. Takie współczesne stawianie do kąta. Modny - tak. Ale czy skuteczny?
Metoda jest prosta: gdy dziecko zachowuje się w nieakceptowany przez rodziców sposób, np. bije, gryzie czy wrzeszczy, zostaje na parę minut odizolowane od reszty rodziny - posadzone na krzesełku, odesłane do kąta albo do swojego pokoju. Zakłada się, że dziecko się uspokoi i zmieni swoje zachowanie. Jednak zarówno trudne zachowania, jak i silne emocje nie biorą się znikąd. Reagując wyłącznie na zachowanie dziecka, nie rozwiązujemy problemu.

BEZRADNOŚĆ

Tymczasem dzieci nie są "niegrzeczne" bez powodu. Niemowlak nie płacze rodzicom "na złość", aby zepsuć im wieczór czy wizytę u znajomych. Przedszkolak podobnie - gdy ugryzie brata, nie robi tego specjalnie, aby zadać ból, tylko dlatego, że nie potrafi inaczej zawalczyć o swoje.

Większość ludzkich zachowań motywowana jest emocjonalnymi albo fizjologicznymi potrzebami. Nikomu nie jest dobrze, gdy są one niezaspokojone. Nie lubimy czuć się głodni, zagrożeni, być spragnieni, niedopieszczeni ani zazdrośni.

Małe dzieci nie potrafią jeszcze ani rozpoznawać, ani nazywać przyczyn dyskomfortu, który odczuwają. Jest im po prostu źle. Gdy jest nam duszno w autobusie, to z niego wysiadamy lub tłumaczymy sobie, że zostały tylko trzy przystanki. Maluch w przeciwieństwie do dorosłego nie potrafi sam sobie pomóc, żyje w dodatku chwilą obecną, więc nie umie uspokoić się myślą o tym, co się stanie w przyszłości. Ta bezsilność potęguje tylko frustrację dziecka i wzmaga siłę jego emocji.

WOŁANIE O UWAGĘ

Ewolucja wyposażyła dzieci w techniki zwracania na siebie uwagi. Płacz, krzyk czy tupanie nogami mają przywołać rodzica, aby ten skupił na dziecku swoją uwagę i sprawdził, czego mu brakuje. Gdy płacze niemowlak, rodzice głowią się - czy jest mu zimno, czy jest głodny, a może zmęczony? Nikt nie sadza na "karnym jeżyku" płaczącego w głos sześciomiesięczniaka. Wbrew pozorom ze starszymi dziećmi jest podobnie, ich "złe" zachowanie to swoisty krzyk o uwagę.

Gdy dziecko gryzie, szczypie, pluje, bije, krzyczy, płacze, maże po ścianach, tłucze szklanki, to w ten sposób próbuje nam coś zakomunikować. Pytanie oczywiście - co?

DLACZEGO TA METODA JEST NIESKUTECZNA?

Dziecko odizolowane:

•  nie otrzyma ważnej dla niego uwagi;
•  nie nauczy się uważności na potrzeby innych;
•  nie poćwiczy swojej sprawności ani siły;
•  nie będzie wiedziało, jak radzić sobie, gdy następnym razem pojawią się w nim silne emocje.

JAK REAGOWAĆ?

Przyjrzyjcie się zachowaniom swoich dzieci i zastanówcie się, czemu one służą, jakie potrzeby dziecka spełniają. Pamiętajcie, że potrzeby, tak jak emocje, nie są złe same w sobie i nie można za nie karać. Za to sposób ich wyrażania może się nam nie podobać. I to powinniśmy dać dziecku wyraźnie do zrozumienia. Naszym, rodziców, zadaniem jest pokazanie dzieciom, jak można wyrażać emocje (nawet te najbardziej skrajne), aby nikogo nie skrzywdzić. Przeanalizujcie kilka przykładów zachowań dzieci w codziennych sytuacjach.

•  Uparcie uderza łyżką w stół

Przyczyna: Dziecko jest najprawdopodobniej spragnione uwagi. To naturalne, jest od was wciąż bardzo zależne, wasza uwaga daje mu poczucie bezpieczeństwa.

Reakcja: Możecie powiedzieć: "Jasiu, walisz łyżką w stół, bardzo mnie to irytuje, przestań, proszę, albo zabiorę ci tę łyżkę". W ten sposób stanowczo stawiacie granice. Jeśli dziecko nie zareaguje mimo waszych próśb, zabieracie mu łyżkę i proponujecie inne zajęcie, które sprawi, że jego potrzeba uwagi zostanie w tym momencie zaspokojona. Możecie np. wspólnie posprzątać ze stołu, komentując przy okazji to, co robi dziecko ("O, widzę, że zebrałeś już wszystkie widelce"). Dzięki temu dziecko nauczy się, że dostrzegacie je nie tylko, gdy psoci i złości się, ale także wówczas, gdy robi coś konstruktywnego, np. jest pomocne.

•  Gryzie siostrę, która siedzi tuż obok i przytula misia

Przyczyna: Prawdopodobnie malec też chciałby pobawić się misiem, ale nie potrafi jeszcze poczekać na swoją kolej. Małe dzieci są ewolucyjnie uwarunkowane na spełnianie swoich potrzeb "tu i teraz", dopiero gdy są starsze mogą sobie pozwolić na cierpliwość. Inny powód takiego zachowania - brat nie chce, aby siostra siedziała tak blisko niego.

Reakcja: Zaczynamy od wyraźnego postawienia granicy, bo po prostu nie zgadzamy się, by maluch robił innym krzywdę, niezależnie od przyczyn jego zachowania. Trzeba powiedzieć stanowczym tonem: "Synku, nie zgadzam się, abyś gryzł Zosię! Zobacz, to ją boli. Rozumiem, że chciałbyś się pobawić misiem, ale teraz trzyma go Zosia. Chodź, poszukamy dla ciebie innej zabawki". Trzylatka dobrze jest też nauczyć, że trzeba pytać inne dzieci, czy może coś pożyczyć. Warto taką scenkę przygotować i odegrać z dzieckiem przed wyjściem na plac zabaw.

Jeśli zauważycie, że maluch zachowuje się agresywnie, bo źle się czuje w danej sytuacji (np. ktoś siedzi za blisko niego), dobrze jest nauczyć go, jak ma chronić swoje granice. Zwróćcie też uwagę starszego rodzeństwa na potrzeby młodszego. Gdy oni będą je respektować, maluch będzie się czuł lepiej.

•  Na wszystkie prośby odpowiada „nie!”

Przyczyna: Dziecko chce mieć kontrolę nad sytuacją. Dzieci w tym wieku (2-3 lat) odkrywają swoją niezależność. Zdają sobie sprawę z tego, że mogą mieć wpływ na otaczającą je rzeczywistość. I bardzo chcą to ćwiczyć.

Reakcja: Przygotujcie się na "walkę o władzę". Zanim nadejdzie wielką falą, dawajcie dziecku wiele okazji do:
- podejmowania samodzielnych decyzji (pytajmy malucha: "Zostajemy na placu zabaw czy idziemy na lody?"),
- dokonywania wyboru ("Chcesz włożyć czerwoną bluzkę czy niebieską?"),
- próbowania własnych sił ("Postaraj się włożyć buty. Zaraz idziemy na spacer").
Te wszystkie momenty kształtują poczucie sprawczości i siły.

•  Krzyczy, szlocha, wierzga nogami, rzuca się na podłogę

Przyczyna: Wiele dzieci, gdy coś się dzieje nie po ich myśli, zupełnie traci panowanie nad sobą.

Reakcja: W takiej sytuacji najlepiej będzie, gdy skupicie się na tym, aby pomóc dziecku odzyskać kontrolę nad emocjami. Maluch w napadzie złości czy ataku histerii nie jest szczęśliwy. Co więcej, jest często zagubiony i bardzo przestraszony siłą emocji, które nim miotają. Nie do końca rozumie, co się z nim dzieje. Najlepsze, co możecie dla niego zrobić, to pójść z nim razem do drugiego pokoju, z dala od przyczyny wybuchu złości. Jeśli tylko dziecko na to pozwala - możecie je objąć, przytulić i powiedzieć: "Widzę, że jesteś bardzo zły i nieszczęśliwy. Posiedzimy tu razem, żebyś mógł się uspokoić. Jeśli tylko chcesz, możesz się do mnie przytulić". Nie przytulajcie dziecka na siłę, wbrew jego woli. Może to je jeszcze bardziej rozzłościć. Uszanujcie stawianą przez niego granicę. Bądźcie po prostu blisko. To da mu niezbędne poczucie bezpieczeństwa, a wam pozwoli kontrolować sytuację i mieć baczenie na to, aby dziecko w napadzie złości nie zrobiło sobie krzywdy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz