środa, 6 marca 2013

Czas na wzrost

“Pewien człowiek zobaczył motyla usiłującego wydobyć się z kokonu. 
Wydawało mu się, że motyl czyni to zbyt wolno, zaczął więc delikatnie dmuchać. Ciepło powietrza przyspieszyło proces, wyłonił się jednak nie motyl, lecz jakiś stwór z poszarpanymi skrzydełkami. 
– Nie można przyspieszyć procesu wzrostu – podsumował  Mistrz – można go najwyżej przerwać. 
Pozwólmy zatem każdemu wzrastać zgodnie z jego własnym rytmem. 
Chodzi wszak o silne i piękne skrzydła…” 
(Anthony de Mello)

Ktoś mądrze powiedział, że nie powinniśmy porównywać swojego dziecka z innymi. Przyznaję się z rumieńcem na licu, że nie jest to łatwe, choć tłumaczę sobie gdy najdzie mnie taka myśl, że przecież to nie ma sensu.
Janusz Korczak pięknie to ujął: 

"Kiedy dziecko powinno zacząć chodzić i mówić? 
Wtedy, kiedy zaczyna chodzić i mówić."

(Zapamiętać i stosować na co dzień, i dzielić się tym z innymi.)

Każdy rozwija się i rozkwita w najlepszym dla siebie czasie i momencie. Maleńki człowiek i ten dorosły. Zatem to co WARTO, to postrzegać rozwój swojego dziecka przez pryzmat JEGO osiągnięć, postępów, tego co umiało "na wejściu" a tego co potrafi teraz, jego zwycięstw i kroków milowych. WARTO uczyć swoje maleństwo radości z tego co już umie, uczyć jak patrzeć ufnie w przyszłość na to, co jeszcze przed nim, jak wiele jeszcze rzeczy mu się uda. Ale też pokazywać, że na nasze życie składają się porażki, że często jest tak, że włożony wysiłek nie od razu da namacalne efekty. A to może zniechęcać. Co jednak tak nie buduje jak wiara najbliższych w moje możliwości, wiara we mnie, że DAM RADĘ, że POTRAFIĘ, że UDA MI SIĘ! Nikt ideałem nie jest i nigdy nie będzie. To umiejętność radzenia sobie ze swoją niedoskonałością, przyjmowanie niepowodzeń i przekuwanie ich w dobro pozwala nam pokorniej i z mniejszą ilością siniaków iść przez życie.

dopisek 13.03.

Proszę więc o wiele porażek. I jeszcze więcej siły, mocy i wytrwania. Kropka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz