środa, 12 lutego 2014

Czego nie nauczyli mnie w szkole...

I nie nauczyli mnie tego z mojej winy. Bo ja pewnie z chęcią chodziłabym na takie lekcje, żeby nauczyć się wyrażać to, co zalega w głowie i w sercu. Choć w sumie to chyba sama się tego poniekąd z własnej woli uczyłam. Taki samouk. Pisząc pamiętnik. A wracając do winnych... Wtedy w szkołach zwyczajnie nie było (wtedy, a teraz są?!) takich przedmiotów. Bo po co uczyć dzieciaki jak innych słuchać (a czy uczyli jak mówić by inni nas chcieli słuchać i usłyszeli, co chcemy przekazać? bez oskarżeń, bez pretensji. z empatią),  jak dogadywać się między sobą, czy w końcu nazywać i mówić o tym, co faktycznie w duszy gra.. Nie, źle prawię. Nie "po co" ale "jak" tego uczyć? I kto ma się za to niby zabrać, skoro sami dorośli mają poważny deficyt wspomnianych powyżej umiejętności...

Jak inaczej wyglądałby nasz świat gdybyśmy umieli :


* słuchać (nie kiwać głową ze zrozumieniem, parafrazować wypowiedź rozmówcy czy mruczeć "mhm, mhm", tylko faktycznie rozumieć logikę i sens tego, co mówi do nas druga osoba; chodzi tu o logiczne motywy, które kryją się za wypowiadanymi słowami. Słuchać to w końcu rozumieć emocje i to skąd się one biorą;
* skutecznie się komunikować (czyli umieć powiedzieć innym to, co chcę powiedzieć i to w taki sposób w jaki oni chcą o tym usłyszeć. Innymi słowy skuteczny rozmówca będzie mówił w taki sposób, że słuchająca go osoba wykona to co powiedział)
* zarządzać emocjami (chodzi o znajomość własnych emocji, czy znam słownictwo opisujące dany stan w jakim obecnie się znajduję - skąd się wziął, jakie mam reakcje w ciele i jak to na mnie oddziałuje)
* zarządzać oczekiwaniami ("jakość twojego życia zależy od tego, jak dobrze wykonasz plan B" - czyli czy wiem co zrobić jeśli plan A nie wypali, pamiętając przy tym, że brak planu B wywołuje u mnie nieoczekiwane reakcje, przestaję słuchać, tracę kontrolę nad sobą i nad swoim zachowaniem, czy zadaję pytania DLACZEGO?)
* się uczyć (wszystkiego i o wszystkim, co mnie interesuje, co jest mi potrzebne, czego wymaga dana sytuacja... Uczyć się, a nie zakuwać, żeby tylko ZZZ = Zakuć Zdać Zapomnieć)

Proste, konkretne i do zastosowania dla każdego, niezależnie od branży, czy jest to biznes czy zarządzanie ogniskiem domowym :-)

I teraz pytanie, czy jest dla mnie za późno na zmiany? Za radą prowadzącego - trzeba się wysilić i np. pójść do znajomych i zapytać ich jak się uczą, jakie mają sposoby. I wybrać sobie ten najlepszy wg nas i elastycznie dopasować go do siebie. A jeśli na zmiany faktycznie jest już za późno (tylko kto to realnie oszacuje?) to pozostaje mi kupić się na potomkach. Hm, tylko skoro potomek uczy się i chłonie całym sobą i czerpie przykład z tych, z którymi przebywa, to czego on się ode mnie nauczy? Od nauki nie ucieknę.

Inspiracje dzięki prezentacji TEDxTalks p. Jerzego Zientkowskiego http://www.youtube.com/watch?v=bcgQJnknY04




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz