środa, 27 lutego 2013

Podróż dookoła świata


Jedni o niej marzą całe życie i na marzeniach się kończy. Inni rzucają pracę i wyruszają na cały rok w daleki świat w poszukiwaniu przygód, może też i siebie. Jeszcze inni jeżdżą do różnych zakątków świata ot tak, dwa trzy razy w roku, bo przecież to norma, są możliwości, są fundusze, są towarzysze doli :)
O, są też tacy, co w różne miejsca świata jeżdżą na zasadzie "wymiany" - my ciebie tu u nas, a ty (lub ktoś zupełnie inny - to częściej) nas później u siebie ugościsz. Re-we-la-cja. Więc to, co teraz w zasięgu tylko marzeń, staje się realne.
E tam, to wszystko pierdoły.. Ojojoj, jakie słownictwo! .....

Ja tam mam ŚWIAT na co dzień, w zasięgu ręki, oka (nieziemski widok), w zasięgu nosa (ło matko! teraz to poszalał! Ratunku, ewakuacja! Właśnie w trakcie pisania pampers małego właściciela zapełnił się mega niespodzianką), w zasięgu ucha ("DAAA!!!" na widok czegoś do jedzenia). Każdego ranka od 7, przez cały dzień, z przerwami na drzemkę i leżakowanie. Syn - moja podróż w nieznane. Podróż dookoła JEGO, SIEBIE i NAS  :)

ps. No przecież wiadomo!!! Po co tyle szumu?!?!?! Przecie mąż to niezastąpiona podstawa wszystkiego w życiu swojej żony ;) To niezwykły KOMPAN* w naszej wspólnej małżeńsko-rodzinnej podróży :)

* Legenda
K - Kochanek (pierwsze skojarzenie)
O - Odkrywca (np. odkrył ostatnio, że dziura w skarpetce wielkości śliwki może powodować dyskomfort w postaci przyklejającej się pięty do wkładki do butów... przepraszam Kochanie, musiałam to napisać - rozbawiła mnie ta sytuacja na maxa)
M - Miłośnik przygód, przyrody, żeglowania (trochę skapciały ale niedługo to nadrobi jak tylko syn zacznie biegać)
P - Przystojniak (Mój ci on!)
A - Analityk (analizuje, liczy, przelicza, rachuje, czyta, studiuje, uczy się chłop, uczy - ostatnimi czasy w temacie gry na literę "p"... chyba marzą mu się kokosy. Ciekawe czy nie zostaną z tego kokosowe .... wiórki)
N - nnno normalnie pomysłów brakuje :)

Nie! Nie złączę ostatnich trzech liter, PAN to np. pan Zdzisio tudzież Polska Akademia Nauk. Jak ktoś chce być "PAN i Władca" to niech se dalej chce. Tu mi się przypomniała koleżanka, która żeby dać uciechę swemu mężowi czasem zwraca się do niego niego per "Panie i Władco". Wrrrr. Aż dostałam gęsiej skórki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz