FAKT 6: Dzieci odczuwają stany emocjonalne dorosłych „przez skórę”.
Wcale nie musimy krzyczeć, płakać czy nerwowo gestykulować, by dziecko
poczuło nasze zdenerwowanie. Maluch współodczuwa stan emocjonalny osoby,
która się nim zajmuje.
Świeżo upieczona mama opiekuje się
dzieckiem przez cały dzień. Jest niewyspana, zmęczona i poddenerwowana,
gdyż to jej pierwsze dziecko i nie wie, czy postępuje właściwie.
Dziecko współodczuwając emocje też jest rozdrażnione i cały dzień
płacze. Wieczorem tata wraca z pracy, bierze je na ręce, a ono
natychmiast się uspokaja, gdyż wyczuwa spokój ojca. Mama pozostaje w
przekonaniu, że jest kiepskim rodzicem, który nie potrafi uspokoić
własnego dziecka. Następny dzień rozpocznie z jeszcze większym
niepokojem, które natychmiast wyczuje maluch. Aby przerwać to koło, mama
przede wszystkim musi o tym wiedzieć. Powinna mieć okazję, by na chwilę
odpocząć, w miarę możliwości zrelaksować się, chociażby poprzez
spokojne oddychanie i uśmiech na twarzy. Dopiero teraz może wziąć
malucha na ręce. To jedyna droga.
FAKT 7: Dzieci naśladują nasze emocje.
Około 15 miesiąca życia mózg do swojej bazy reakcji włącza wzory
zachowań emocjonalnych, które pozostają w nas już na całe życie. Te
wzory czerpią ze swojego najbliższego otoczenia. Naśladują nas w
najmniejszym geście i idealnie wykorzystują tę wiedzę w adekwatnej
sytuacji. I jak tu teraz przez 24 h zachowywać się tak , by nasz
potomek miał tylko idealne wzorce? Na
szczęście jest to niewykonalne. Dzieci będą naśladować dobre i złe
zachowania. Potrzebują tej różnorodności by dobrze poznać daną emocję.
Gdy źle zachowamy się przy dziecku, nie możemy udawać, że nic się nie
stało. Udawanie nic nie da, bo dzieci i tak wyczuwają w jakim stanie
jesteśmy. To doskonały moment na lekcję o emocjach. Nie mogłam znaleźć
kluczy, a bardzo się spieszyłam. Byłam na siebie bardzo zła, tak zła, że
aż kopnęłam drzwi. Następnym razem tupnę nogą. O tak!... A drzwi
zostawię w spokoju, jeszcze się nam przydadzą.
FAKT
8: To rodzice pomagają dzieciom w radzeniu sobie z emocjami, uczą jak je
pokazać, nazwać, skontrolować. Nikt inny tego nie zrobi za nas lepiej
niż my.
- Dowiedzmy się o emocjach dzieci, jak najwięcej.
Potrzebujemy tej wiedzy zdecydowanie bardziej niż kolejnych informacji o
zupkach, kremikach czy „wypasionych” wózkach.
- Uspokójmy swoje emocje i uśmiechnięci weźmy swoje dziecko na ręce.
- Pozwólmy na doświadczanie silnych emocji wówczas, kiedy nasze dzieci są jeszcze małe.
- Rozmawiajmy z dziećmi o emocjach, nazywajmy je, pokazujmy, wyznaczajmy granice.
- Przytulajmy, całujmy lub chociaż dotykajmy nasze dzieci. Potrzebują
tego, by się uspokoić. Dotyk wyzwala oksytocynę, która ma za zadanie
ukoić i wyciszyć organizm. Dzieci potrzebują dotyku jak powietrza, nawet
te w wieku szkolnym.
Emocje stanowią naszą podstawę. Ich
dojrzałość warunkuje prawidłowy rozwój społeczny i intelektualny.
Sprawia, że dzieci czują się bezpiecznie i mają tą pewność siebie, która
pozwala im wychodzić naprzeciw światu.
źródło: rodzice przyszłości
". Powinna mieć okazję, by na chwilę odpocząć, w miarę możliwości zrelaksować się, chociażby poprzez spokojne oddychanie i uśmiech na twarzy." do tego jeszcze znaleźć sobie jakieś ćwiczenia fizyczne aby zrzucić stres całodzienny :)
OdpowiedzUsuń